Ach ta muzyka

Intro] Zanim postawiłem krok, słyszałem rytm w tle, Gdy świat był za wielki, a sny zbyt mgliste. W dźwiękach szukałem drogi, co zgubiła sens, Muzyka była jedyną, co rozumiała mnie. [Verse 1] Kiedy serce waliło, jakby grało na strunach, Adams w głośnikach – wieczór w ciepłych nutach. Każda ballada leczyła, choć rozrywała duszę, Miłość była jak wiatr, choć nie widziałem jej w lustrze. Te noce? Pamiętam – gdy „Heaven” płynęło w eter, Każdy wers przypominał: ten moment jest wieczny. Gubiłem się w melodiach, chciałem czuć coś więcej, Jakby każdy refren otwierał drzwi do przestrzeni. [Chorus] Śpiewam dla chwil, kiedy czułem ją w dłoniach, Dla dni, gdy muzyka podnosiła mnie z kolan. Dla miłości, dla bólu, dla światła i cienia, Muzyka to most, co prowadzi do spełnienia. [Verse 2] Potem przyszedł czas, kiedy płonęły ulice, Molesta krzyczał, że świat to blizny i przykre życie. WWO nauczyło, jak być w tym wszystkim prawdziwym, Blokerskie wersy to była prawda, nie mity. Chodnik był zimny, a ja szukałem iskry, Każdy kawałek to jak testament ulicznej misji. Rap był gniewem, który palił w moim gardle, Mówił: „Nie daj się zniszczyć, gdy patrzą, jak upadasz na dno.” [Bridge] A potem cisza – jakby świat nagle zamarł, Zombie w tle – brzmienie, co serce rozdziera na pół świata. Każdy akord, jak echo w pustym mieszkaniu, Każde słowo to odbicie bólu, co trzymam na bani. [Chorus] Śpiewam dla chwil, kiedy czułem ją w dłoniach, Dla dni, gdy muzyka podnosiła mnie z kolan. Dla miłości, dla bólu, dla światła i cienia, Muzyka to most, co prowadzi do spełnienia. [Outro] Była tam, gdy świat próbował mnie złamać, Gdy głośniki były moim jedynym schronieniem w ramach. To mój dom, mój krzyk, mój oddech i sen, Muzyka zawsze była – i nigdy nie zniknie.