
Roman król
Wchodzę na bit, to historia konkretna, Roman nabani – legenda osiedla. Szpachla w rękach jak różdżka czarodzieja, Każdy samochód – nowa era, nowa gleba! Garaż to świątynia, a on kapłanem, Masz porysowaną furę? On to ogarnie! Wjedziesz trupem, wyjedziesz sztosem, Nie pytaj jak – Roman zna już proces! Roman nabani – Picasso blacharskiej sceny, Z każdej fury robi cudo, prawdziwe zjawisko na dzielni! Od złomu po perełkę, w rękach ma magię, To król szpachli – nie musisz pytać, kto robi najlepsze renowacje! Lakier lśni jak nowy, blacha prostsza niż myśli, Facet jak chirurg – żadnych zbędnych cięć i rys. Szlifierka tańczy, farba płynie jak woda, Po godzinach roboty furka jak młoda! Na dzielni mówią: „Roman to numer jeden, Złoty dotyk, jakby rysował sam Eden.” Nie ma dla niego auta, którego nie zrobi, Masz problem z karoserią? On to załatwi! Roman nabani – Picasso blacharskiej sceny, Z każdej fury robi cudo, prawdziwe zjawisko na dzielni! Od złomu po perełkę, w rękach ma magię, To król szpachli – nie musisz pytać, kto robi najlepsze renowacje! Każdy w okolicy szanuje ten talent, Bo z jego rąk wyjeżdżają tylko dzieła sztuki! Golf, Beema, Merc – on robi cuda, Auta po jego dotyku błyszczą jak nowa nuta. Roman nie śpi, Roman pracuje, Jak blacha krzywa, to on ją prostuje! To nie rzemiosło – to czysta pasja, Stary garaż? Nie, to jego galeria mistrza! Roman nabani – Picasso blacharskiej sceny, Z każdej fury robi cudo, prawdziwe zjawisko na dzielni! Od złomu po perełkę, w rękach ma magię, To król szpachli – nie musisz pytać, kto robi najlepsze renowacje!

No comments yet!
Be the first one to show your love for this song