
[Intro] [Zwrotka 1] Siedzę i patrzę na ścianę, w głowie pusto, słowa zbłąkane. Piszę linie, które nic nie znaczą, Czy inni mi to wybaczą? Pióro sunie, kreślę kształty, nonsens, który nie jest nic warty. Wciąż zero, bez sensu, nic, Po prostu na wodę pic. [Refren] To piosenka o niczym, bez treści, jak spacer, gdy czas się nie spieszy. Nie ma fabuły, dramatu brak, A jednak słuchasz - to znak! [Zwrotka 2] Mogę pisać o drzewie za oknem, o liściach drżących niespokojnie. Albo o cieniu, co na ścianie tańczy, nie szuka sensu, nie szuka szansy. Może o dźwięku, co milknie w próżni, albo o ciszy, co serce nuży. Słowa krążą, lecz nie chcą osiadać, bo nic to czasem najlepsza rada. [Refren] To piosenka o niczym, bez treści, jak spacer, gdy czas się nie spieszy. Nie ma fabuły, dramatu brak, A jednak słuchasz - to znak! [Bridge] To jak sen, co nie ma końca, jak chwila, co się nie domyka. Nie ma puenty ani morału, Powoli dostaję już szału. [Refren] To piosenka o niczym, bez treści, jak spacer, gdy czas się nie spieszy. Nie ma fabuły, dramatu brak, A jednak słuchasz - to znak! [Outro] Więc kończy się ta piosenka pusta, Zamknięte zostają me usta, Lecz mam wrażenie na wskroś, Że czasem nic, to też coś. [End]